Obawy związane z wejściem ustawy wprowadzającej do wszystkich placówek medycznych elektroniczną dokumentację medyczną pojawiają się zarówno wśród lekarzy jak i osób zarządzających tymi placówkami. Zaczynając od spraw bardzo przyziemnych, takich jak brak czasu na uzupełnianie dokumentacji medycznej, kończąc na problemach natury technicznej w postaci braku dostępu do internetu lub awarii komputera. Pochylając się z troską nad tymi obawami można z całą pewnością powiedzieć, że nie taki diabeł straszny jak go malują.

MIT – EDM jest uciążliwa

Elektroniczna dokumentacja medyczna nie przysporzy żadnych problemów lekarzom. Nie wydłuży też kolejek, co byłoby szkodą dla pacjenta. Wszak już teraz lekarz musi wypełniać dokumentację medyczną pacjenta. W istocie elektroniczna dokumentacja medyczna może tylko pomóc w skróceniu tych administracyjnych czynności. Przede wszystkim cała historia pacjenta będzie w jednym miejscu – w pliku komputerowym, którego otwarcie wymagać będzie zaledwie kilku kliknięć myszką. Czas spędzony na wpisywaniu danych do komputera nie wydłuży się na tyle, że mógłby w sposób negatywny wpłynąć na kolejki do lekarza i dyskomfort z tym związany. Mitem są więc obawy, ze lekarz zamiast zająć się pacjentem, będzie musiał spędzić wiele godzin nad uzupełnianiem rubryk w programie komputerowym.

MIT – EDM jest trudna w obsłudze

Nie należy się też bać, że elektroniczna dokumentacja medyczna będzie tak skomplikowana, że wielu lekarzy nie będzie w stanie się nauczyć obsługi programu. Będzie on na tyle prosty, że w stosunkowo krótkim czasie każdy, kto zostanie przeszkolony z zakresu jego obsługi w sposób profesjonalny i szybki nauczy się pracy z EDM.

MIT – potrzebny jest nowy sprzęt elektroniczny

Inną obawą jest zakupienie dodatkowego sprzętu komputerowego. Już teraz zdecydowana większość placówek medycznych, nawet tych najmniejszych, wyposażona jest w komputery. Nie trzeba więc kupować nowego sprzętu elektronicznego – wystarczy ten, który już jest. Podobne obawy związane są z dostępem do internetu. W tym konkretnym przypadku te obawy również są bezzasadne, ponieważ zdecydowana większość placówek medycznych posiada łącze internetowe. Te, które go nie posiadają w sposób wyjątkowo prosty i szybki mogą zapewnić sobie łącze internetowe podpisując umowę z dostawcą tego typu usług za stosunkowo niewielką cenę.

FAKT – potrzebne będzie oprogramowanie antywirusowe

Inna z obaw dotyczy specjalnych zabezpieczeń teleinformatycznych takich jak odpowiednie oprogramowanie antywirusowe mające chronić komputery przed ingerencją osób trzecich. Tak, to prawda – elektroniczna dokumentacja medyczna musi być zabezpieczona w sposób szczególny także przed zagrożeniami ze strony internetowych przestępców. Odpowiednie zabezpieczenie antywirusowe i antywłamaniowe do komputera chroni także naszą prywatność jako użytkowników i powinno być podstawowym elementem wyposażenia każdego komputera.

MIT – potrzebne będą pomieszczenia do archiwizacji dokumentów

Mitem są także obawy o przygotowywanie odpowiednich pomieszczeń do celów archiwizacji dokumentów. Elektroniczna dokumentacja medyczna, jak sama nazwa wskazuje, jest tworzona w formie elektronicznej. Nie potrzeba specjalnych pomieszczeń zamykanych na klucz oraz wyposażenia w postaci regałów na dokumenty. Wszystkie informacje zapisywane są na dysku komputera.

FAKT – placówka medyczna odpowiada za wybór EDM

Wśród lekarzy pojawiają się też pytania, gdzie mają nabyć odpowiednie oprogramowanie. Czy mają iść do sklepu a jeśli tak to do jakiego? Obawy te powinna rozwiać informacja, że to w gestii placówki medycznej leży wybór oprogramowania. Ustawodawca nie przewidział koncesjonowania i nie ma instytucji, która dopuszcza do użytkowania oprogramowanie EDM. Oznacza to, że każdy może w internecie znaleźć najlepszą dla siebie firmę, która mu te usługi dostarczy. Bez wychodzenia z domu i stania w długich kolejkach.

MIT – do EDM dostęp będzie miał każdy lekarz

Mitem są także obawy, że do elektronicznej dokumentacji medycznej będzie miał dostęp każdy lekarz. Pacjenci boją się, że historię ich choroby może poznać nawet miejscowy stomatolog. W tym miejscu należy zaznaczyć, że historia choroby pacjenta należy do szczególnie chronionych danych wrażliwych. Nie każdy będzie miał więc do nich dostęp.

Elektroniczna dokumentacja medyczna niesie za sobą wiele obaw i mitów, które po głębszej analizie wydają się błahostkami. System ten nie niesie za sobą żadnych zagrożeń – ani technicznych, ani natury moralnej w związku z udostępnieniem danych pacjenta osobom do tego nieuprawnionym. Ustawodawca obwarował EDM takimi restrykcjami, jeśli chodzi o sposób archiwizacji dokumentów i ich przetwarzania, że zagrożenia związane z wyciekiem danych są praktycznie niemożliwe.